Tomasz Bajerski: Żużel może stać się dewizą na życie

Wśród juniorów nie miał sobie równych. Jako 16-latek zadebiutował w lidze zdobywając 9 punktów i 2 bonusy. Tomasz Bajerski, bo o nim mowa, był jednym z najbardziej utalentowanych żużlowców lat 90-tych. Obecnie jest trenerem klubu eWinner Apator Toruń. Opowiedział nam o swoich początkach, wyzwaniach szkoleniowca oraz nadchodzącym naborze do szkółki żużlowej.

Kiedyś był pan zawodnikiem, jak wspomina pan swoje początki? 

– Bardzo dobrze wspominam te czasy. Zacząłem w wieku 10 lat, więc to było bardzo dawno temu. Moim pierwszym motocyklem był Sachs o pojemności 125cc. Zaczynałem na minimotocyklach, później w wieku 13 lat zacząłem startować na motocyklach o pojemności 500cc. Tak się to zaczęło i długo, długo trwało. W szkółce było nas bardzo dużo. Tego dnia, którego przyszedłem na stadion na Broniewskiego było nas około stu. Potem zostało może z 10-15 chłopców, a później zostałem już sam, więc widać jaka jest duża selekcja. Każdy chce przyjść, zobaczyć, spróbować. Większość się od razu zniechęca, bo nie dość, że szybko się jeździ na żużlu, to na dodatek bez hamulców. Po tej selekcji zaczynaliśmy już normalne treningi. Było nas wielu, tego sprzętu nie było tak dużo jak teraz dysponuje klub, więc można powiedzieć, że nie było lekko. Mój pierwszy start w meczu ligowym był z Unią Tarnów w 1992 roku. Swój pierwszy bieg wygrałem, a w całym spotkaniu zdobyłem 9 punktów i 2 bonusy. Z debiutu mam bardzo fajne i miłe wrażenia. Byłem wtedy 16-latkiem, te pełne trybuny kibiców, doping, to wszystko bardzo mobilizowało do jazdy. 

Od jakiegoś czasu pełni pan funkcję trenera eWinner Apatora Toruń. Dlaczego zdecydował się pan na bycie szkoleniowcem, jak to jest być trenerem?

– Już wiele razy powtarzałem moim podopiecznym, że lepiej jest być zawodnikiem, bo każdy wtedy patrzy na siebie. Menadżer, trener, szkoleniowiec ma o wiele gorzej, bo musi zapanować nad całą drużyną. Jest naprawdę ciężko wszystkich zawodników zadowolić. Jednak uważam, że jeżeli wszystko jest powiedziane przed sezonem, każdy zna zasady i wie o co chodzi, to powinno być spokojniej. Wiem, że i tak życie przynosi zawsze co innego, zawsze ktoś będzie niezadowolony. Ktoś musi siedzieć na ławce, ktoś musi jechać w biegach nominowanych, a ktoś nie. To naprawdę ciężka rola, ale ja spokojnie daje sobie radę.

Przejdźmy do naboru, który odbędzie się 13 marca. W harmonogramie widzimy wstęp teoretyczny oraz trening praktyczny. Jak będzie wyglądać ta część teoretyczna?

– Podstawową rzeczą jest to, że motocykl żużlowy nie ma hamulców. Przed jazdą jest pewien rytuał. Trzeba usiąść na motocykl, otworzyć paliwo, otworzyć smarowanie oleju, założyć linkę zabezpieczającą motocykl, która podczas upadku sprawia, że motocykl gaśnie, do tego ten motocykl trzeba zapalać bez gazu, trzeba go popchać. Jest parę takich szczegółów, które warto przekazać osobom, które nigdy nie jeździły na motocyklu żużlowym. 

W formularzu widnieją pytania o wagę i wzrost. Dlaczego jest to tak istotne?

– Wzrost jest dość ważny, ale w tym przypadku najważniejsza jest waga. Motocykle mają swoją moc i wiadomo, że motocykl, na którym jedzie osoba ważąca 80kg nigdy nie będzie tak szybki, jak ten na którym jedzie zawodnik ważący 60kg. Im żużlowiec więcej waży, tym ciężej będzie mu tą szybkość osiągnąć. Dlatego waga jest bardzo ważna. 

Z punktu widzenia trenera – jakie cechy powinien posiadać przyszły żużlowiec?

– Pierwsza rzecz jest taka, że powinien podchodzić do tego profesjonalnie. Druga rzecz: powinien mieć ambicje i cele, które sobie założył. Czyli: ambitny, pracowity, sumienny i.. żeby się nie spóźniał!

Są osoby, które nie chcą zapisać się do szkółki ze względu na kwestie finansowe. Motorsport kojarzony jest z wysokimi kosztami, jak to jest w żużlu?

– W przypadku żużla, żeby zacząć jest to koszt około 20-30 tysięcy zlotych. Jednak biorąc pod uwagę to, że toruński klub bardzo prężnie działa jeżeli chodzi o szkółkę żużlową, mamy do dyspozycji 17 motocykli o pojemności 500cc, 5 motocykli o pojemności 250cc i 4 motocykle o pojemności 125cc. Dysponujemy też kombinezonami, butami, więc na ten pierwszy raz i kilka pierwszych treningów klub zapewnia podstawowy sprzęt. 

Czym przekonałby pan tych, którzy są jeszcze niezdecydowani, by wziąć udział w naborze?

– Dla młodych ludzi jest to naprawdę fajna przygoda, która może stać się dewizą na życie. Można potraktować to też jako zawód na przyszłość. 

Dziękuję za rozmowę, do zobaczenia 13 marca!

– Zachęcam wszystkich do zapisywania się na nabór! Widzimy się na MotoArenie!

Nabór do szkółki żużlowej odbędzie się 13 marca

Szczegóły: https://fb.me/e/2kvNznl0I

Formularz zgłoszeniowy: https://otopit.pl/nabor/

Rozmawiała Julia Lewandowska

Powrót

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.