Pit Bike’i ujęły mnie swoją wszechstronnością. Są idealnym początkiem dla wszystkich bez względu na wiek

Rozmawiamy z

Sebastianem Wójcikiem
MX Wójcik, byłym zawodnikiem motocrossowym, trenerem, komentatorem 

Wywodzisz się z motocrossu, czym ujęły Cię nieco mniejsze dwa kółka? 
-Małe crossóweczki same w sobie budzą dużo pozytywnych emocji, ponieważ są przede wszystkim specyficzną „kopią” dużych motocykli crossowych i ciężko przejść bezinteresownie koło takiego „malucha”. Dorastałem w czasach, gdy będąc 6-8 letnim chłopcem, nie było takich możliwości, jak obecnie. Spełnieniem marzeń była wtedy motorynka, dzięki której w dużym motocrossie w latach 90-tych, enduro, superbike’ach i zaryzykuje, nawet w speedway’u mieliśmy pełne maszyny startowe czynnych zawodników. Patrząc przez pryzmat PIt Bike-jeżeli minimotocross pójdzie do przodu i poszczególne kluby w Polsce będą miały możliwość organizowania zawodów dla dzieci i starszej młodzieży, perspektywa sportu motocyklowego wygląda w przyszłości bardzo pozytywnie. Uważam, że motocross w wersji mini to dobry początek dla każdej kategorii sportu motocyklowego i należy dążyć do tego aby w całej Polsce było jak najwięcej szkółek minimotocrossu. Tutaj uśmiechamy się do wszystkich klubów MX w Polsce. Trwają ostre prace na „zapleczu” aby moje kolejne marzenie się spełniło. Chciałbym, aby za kilka lat kluby MX w Polsce rozwijały swoje szkółki dla dzieci zarażąjąc uśmiechem i pasją do jednośladów. Niektóre kluby MX już prężnie działają.  Słychać również głosy o uruchomieniu takich szkółek dla dzieci z minicrossami w nowych rejonach Polski. Miłe jest to, że nie tylko my zauważamy ogromny potencjał dyscypliny pit bike. A co dalej? Potrzebne nam będą odpowiednie narzędzia (regulaminy, zasady i regóły) do organizowania zawodów motocrossu Pit Bike, typu Puchar Polski, Mistrzostwa Polski oraz zawodów strefowych w minicrossie. Z tym nie powinno być problemu ponieważ PZM „uwielbia” minicrossy. 

Sebastian Wójcik podobnie, jak brat Marcin startował wiele lat w motocrossie. Na koncie ma wiele sukcesów w tej dyscyplinie.

Pit Bike’i ujęły mnie swoją wszechstronnością. Są idealnym początkiem dla wszystkich bez względu na barierę wiekową, aby zbliżyć się do jednośladów. Jeszcze nie spotkałem osoby, która przejechała się pierwszy raz minimotocyklem i nie zakończyła jazdy z wielkim uśmiechem. Bazując na doświadczeniu i obserwacji tych 4 lat kontaktu z minicrossami widać, jak dzieciaki się zmieniają na plus. Stają się bardziej rozważne, ułożone, systematyczne i cały czas są szczęśliwe. Wkraczają w dorosłość z ogromnym doświadczeniem odpowiedzialności życiowej.

Teraz głównie jeździ na pit bike

Pamiętasz kiedy pierwszy raz byłeś w Głażewie? 
-Pierwszy raz byłem w Głażewie w 2016 roku, kiedy Łukasz Pawlikowski wraz ze swoją prężnie działającą drużyną organizował piknik „ Bezpieczne motowakacje ”. Oczywiście nie wytrzymałem musiałem przetestować duży tor w Głażewie i obok ciut mniejszy o charakterystyce podobnej do supercrossa. Moja wtedy 8-letnia córka również mogła skorzystać i jeździła modelem elektrycznym marki YCF. Proszę nie pytać czy były uśmiechy na naszych twarzach po tym rajdowaniu (śmiech).

Jak oceniasz dyscyplinę i jej rozwój?
-Klimat na torze jest wspaniały. Dosłownie w kilka chwil kiedy zaparkujesz w Głażewie tworzy się jedna wielka rodzina do takiego stopnia, że zawsze jest żal jechać po zawodach do domu. Dyscyplina SM czyli wyścigi asfaltowe idą pełną parą, bardzo szybko do przodu. Natomiast w motocrossie Pit Bike jeszcze jest kilka niewielkich „wzniesień”, które trzeba umiejętnie pokonać. Najważniejsze jest to, że jest spora grupa osób pozytywnie odbierająca off-road Pit Bike i dzięki niej przejście tych przysłowiowych wzniesień jest o wiele łatwiejsze, a potem będzie już tylko z górki. Wszystko staje się możliwe jeśli tego mocno chcemy i wspólnie dokonamy. Pamiętajmy, że po wyjściu z zakrętu jest tylko prosta. 

Jak ekipa z Gdańska? Czy przyjeżdża i tym razem mocna obstawa? 
-Grupa MXWÓJCIK, którą szkoleniowo opiekuje się mój brat na pewno pojawi się w Głażewie. Tym razem będzie sporo nowych, początkujących rajderów, którzy zamierzają się wraz z rodzicami dobrze bawić.  

Podczas zawodów w Głażewie z promotorami dyscypliny: Maciejem Merchlem i Łukaszem Pawlikowskim

A jak namówimy jeszcze nieprzekonanych? 
Nie przekonanych posiadaczy minimotocykli zapraszamy do Głażewa na wyścig AMATORÓW, który jest głównie przeznaczony dla nich. Jest to „przejażdżka” razem z kolegami z treningów oraz świetna zabawa.

Nie przekonanych, którzy jeszcze nie posiadają Pit Bike’a zapraszam do kibicowania na miejscu w Głażewie. Powiem tylko tak, opierając się  na moich odczuciach kiedy oglądałem pierwszy raz zawody. Warto przyjechać, kibicować ponieważ wyścigi są bardzo emocjonujące a wrażenia po nich pozostają na zawsze. Musimy pamiętać, że w życiu są piękne tylko chwile i warto ich mieć jak najwięcej.

Dzięki i do zobaczenia!
-Dziękuję i pozdrawiam całą drużynę fanów mini podniesionych błotników. Życzę udanych wyścigów oraz spędzenia wspaniałego dnia 26 września podczas I rundy Pit Bike Cup Głażewo 2020.

Rozm. Żaneta Lipińska

Powrót

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.