Najlepsza zawodniczka SM 2018 : Monika Jaworska

Rok 2018 zdecydowanie należał do Moniki Jaworskiej! Zarówno jako zawodniczka, jak i trenerka zawojowała miniony sezon Pucharu Polski Pit Bike SM. Na pitbike24 podsumowuje ostatnie starty i zdradza plany na następny rok! 

Ten sezon był Twoim debiutem na pit bike, ale trzeba przyznać, że decyzja o starcie w zawodach okazała się strzałem w dziesiątkę…
Monika Jaworska: Też tak myślę, że to była najlepsza decyzja, jaką podjęliśmy w tym roku z zespołem. Pojechaliśmy na pierwsze zawody tylko z ciekawości, żeby dzieciaki zobaczyły, jak wygląda taka impreza i z czym to się je. Ja przy okazji nie mogłam sobie odmówić startu, aby choć na chwilkę poczuć znowu rywalizację i atmosferę wyścigów motocyklowych. Wszystkich nas wciągnęło maksymalnie! Wiadomo już było, że musimy być na każdej kolejnej rundzie. Powoli uczyliśmy się, jak przygotować motocykle, całą dokumentację, treningi, dlatego z każdą rundą było już tylko lepiej. 

Wcześniej można Cię było zobaczyć tylko, podczas startów na dużych motocyklach, czy przestawienie się na pit bike zajęło Ci dużo czasu?
Monika: Z Pit Bike’ami już miałam wcześniej do czynienia. Kilka lat temu wracając z zawodów motocyklowych we Włoszech przywiozłam ze sobą taką małą „zabawkę”, z tego co pamiętam o pojemności 160ccm. Jednak nie było to w tedy tak popularne w Polsce, jak teraz. Czasami ja próbowałam na nim poszaleć, czasami uczyłam na nim jeździć dzieci znajomych. W zeszłym roku natomiast zaczęłam coraz częściej spotykać się z tematem pitów. W zimie wyciągnęła mnie na przejażdżkę koleżanka, na tor kartingowy SKW Racing Park w Skawinie, obok Krakowa. Tam po prostu dobrze bawiliśmy się ze znajomymi. Jednak wciągnęła mnie ta zabawa, aczkolwiek traktowałam ją bardziej jako fajna alternatywę na zimę. Jak się później okazało, jest to kolejny etap mojego życia i pracy. Ale nie musiałam się specjalnie przestawiać, czy na nowo przyzwyczajać. Jazda mimo ogromnej różnicy gabarytów, według mnie jest bardzo podobna do jazdy na dużych motocyklach, z tą różnicą, że na pitach można sobie pozwolić na więcej i z łatwością przesuwać swoje granice, no i pozycja jest bardziej kompaktowa. Dla mnie najważniejsze jest, żeby były dwa koła i silnik oraz, żeby mieć jak najwięcej frajdy z jazdy i tak jest z pit bike’ami. 

2018 rok był rekordowy jeśli chodzi o liczbę startujących pit ladies, rywalizacja w waszym wykonaniu była fenomenalna, trzeba przyznać, że ilość przełożyła się też na jakość…
Monika: Zdecydowanie w klasie pit ladies było na co popatrzeć, oczywiście nie tylko ze względu na urodę zawodniczek. Zawsze uważałam, że kobiety są bardziej waleczne od mężczyzn. Niech tylko którejś, zajadą drogę, a zrobi wszystko aby się odegrać i wyprzedzić przeciwnika! (śmiech) Bardzo miło było obserwować dziewczyny, które startowały już w poprzednich latach oraz te, które były na początku trochę słabsze. Z każdym wyścigiem wszystkie były coraz szybsze i próbowały dorównać pierwszej stawce. Szczerze mówiąc miałam nadzieję, że tak będzie, na tym to polega, aby każdy mógł uczyć się i próbować dogonić tych najlepszych. Mam nadzieję, że grupa kobiet będzie w przyszłym roku jeszcze większa, mam już nawet parę dziewczyn w naszej szkółce, które będę namawiała na start w pucharze.

Oprócz tego, że jesteś czynną zawodniczką to też zarażasz swoją pasją innych. Twoi podopieczni z Katanka Young Team również wyjechali z tego sezonu z wieloma sukcesami… 
Monika: Mamy w Katanka Young Team wiele zdolnych dzieci, które podczas jesienno-zimowych spotkań dawali sobie świetnie radę na treningach, byłam bardzo mile zaskoczona, że duża grupa zechciała startować w zawodach. Dzieci chłoną wiedzę w niesamowitym tempie, do tego nie mają tyle ograniczeń co dorośli, nie wyobrażają sobie co mogłoby się stać gdyby… Dlatego po każdym treningu u każdego widać było duże postępy. Trafiła się nam bardzo zdolna grupa, z każdej rundy wszyscy potrafili wyciągać odpowiednie wnioski i naukę, każde kolejne spotkanie to był krok w przód. Nie jestem w stanie nikogo wyróżnić, jestem dumna z całego zespołu, według mnie każdy odniósł w tym roku większe i mniejsze sukcesy. Mogłabym każdego po kolei wymienić i wyróżnić za coś innego, ale trwałoby to bardzo długo  Wszyscy są w moim serduchu zapisani jako jeden sprawnie działający zespół, rodzice, którzy wspierali swoje pociechy i nas, pomagali przy naprawach i ustawieniach motocykli, inni którzy dbali o to by na paddocku była kawa i coś do jedzenia, dzieci, które bardzo się polubiły i traktowały się jako drużyna, to chyba najpiękniejszy widok, jak jeden drugiemu pomagał, tłumaczył jeśli czegoś nie rozumiał czy pokazywał nitkę toru na wolnych treningach, kiedy ja byłam zajęta innym zawodnikiem. Spędziliśmy ze sobą wiele czasu w ubiegłym sezonie, bardzo wszyscy się ze sobą zżyli. Mamy wspaniałą drużynę i nie zawahamy się jej powiększyć na przyszły sezon!

W następnym sezonie ponownie zobaczymy się na starcie Pucharu Polski Pit Bike SM?
Monika: Tak, wciągnęły nas te pit bike’i na tyle mocno, że nie może nas zabraknąć. Jak wspomniałam wcześniej, będzie nas więcej, ja ciągle namawiam rodziców dzieci z nowej grupy na start w zawodach i mam nadzieję, że uda mi się przekonać naprawdę dużo osób. W tej chwili w nowej grupie na treningach jeździ prawie 30 osób, jak chociaż 1\5 z nich zdecyduje się na start w pucharze to będę przeszczęśliwa, bo jest w tej grupie spora część, która ma do tego talent i radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Póki co ostro trenujemy i czekamy na wiosnę. Ja natomiast bardzo chciałabym pościgać się w przyszłym sezonie z najlepszymi, czyli w klasie Super Pit. Jeśli tylko uda mi się kupić motocykl o większej pojemności to nie ma opcji, żebym nie znalazła się na starcie!

Dzięki wielki za rozmowę.
Monika: Dziękuję. 

Powrót

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.