MotoSTART, czyli otwarcie o starcie I opowiada Adam Rembeza

Tym razem o początku swojej pasji, opowiada Adam Rembeza. Kto by się spodziewał, że zawodnik, który wielokrotnie stawał na podium zawodów w Głażewie, początkowo w ogóle nie planował rozpocząć przygody z motorsportem…

Tak naprawdę nigdy nie miałem takiego pomysłu, aby jeździć na motocyklach. Oglądałem jedynie, jak mój ojczym Robert Kościecha jeździ na żużlu. Ne ciągnęło mnie to do czasu, kiedy dostałem swój pierwszy motorek. Była to taka malutka crossóweczka, na której pierwsze jazdy odbywałem, przed domem na polanie. Ogólnie to jeździłem bez ochraniaczy, bo jak się ubrałem w cały strój to byłem cięższy niż motorek i nie miałem siły go utrzymać. Od tamtego czasu zacząłem jednak jeździć, tak jest do dziś i mam zamiar to kontynuować. 

W sam raz na start
Jeśli chodzi o rozpoczęcie swojej przygody z motocyklami, to świetną opcją jest Głażewo i wypożyczalnia. Pierwsze jazdy, a potem zakup, dalszy rozwój i cieszenie się z jazdy na motocyklu. Naprawdę jest to mega frajda, która uczy takiego dobrego myślenia oraz odpowiedzialności, bo trzeba jeździć zawsze z głową.  Ja na pit bike`u zacząłem jeździć na wypożyczalni, a tydzień później już wrócilem na tor, tym razem ze swoją maszyną. Od tamtego momomentu jestem zawodnikiem startującym w zawodach.

Powrót

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.