Mateusz Pasiuk: Nauczyłem się bardzo wiele

Mateusz Pasiuk to młody zawodnik, który w zeszłym sezonie w spektakularnym stylu wywalczył zwycięstwo w klasie STOCK 125. Pomimo pasma sukcesów nie zwalnia tempa i już teraz rozpoczął intensywne przygotowania do najbliższych startów.

Jeszcze niedawno widzieliśmy się na torze, a tu już nowy sezon zbliża się wielkimi krokami…
Mateusz Pasiuk:
 Tak, zgadza się, przerwa zimowa leci bardzo szybko. Właściwie w moim przypadku ciężko mówić o przerwie, bo staram się nie tracić kontaktu z motocyklem. Treningi na halach przeplatam z jazdą w terenie, zarówno jeśli chodzi o cross, jak i flattrack. Do tego dochodzą wyjazdy do Hiszpanii, ale ze względu na łaskawą pogodę udało się, także pojeździć na naszych torach. Okres zimowy sprzyja treningom. Regularnie też pracuję nad przygotowaniem fizycznym, bo jest to ważna kwestia, szczególnie w kontekście planów na sezon 2020.

No właśnie, apropo sezonu 2020. Ze względu na wyrównany poziom klasy STOCK 125 tegoroczne starty zapowiadają się nie mniej emocjonująco…
Mateusz Pasiuk:
 Klasa Stock 125, w której zwyciężyłem w sezonie 2019 rzeczywiście okazała się najbardziej wyrównaną w całym sezonie. Razem z Wiktorem i Kacprem walczyliśmy o końcowe zwycięstwo na ostatniej rundzie i każdy scenariusz był możliwy. Szczególnie pierwszy wyścig w Starym Kisielinie będę wspominał bardzo długo, bo po niezbyt udanych kwalifikacjach musiałem dać z siebie 200%, aby zwyciężyć i tak też się stało – to był zdecydowanie mój najlepszy występ w całym sezonie i jestem z tego bardzo dumny. Drugi wyścig rozegrany taktycznie był już tylko formalnością dla potwierdzenia końcowego zwycięstwa. Nasza rywalizacja to bardzo dobry prognostyk na sezon 2020, choć trzeba przyznać, że w klasie 125 nie ma lekkiego życia – nowy regulamin sprawił, że walka jest mocno utrudniona z powodu łączonych klas i dodatkowo w mojej ocenie nie jest wystarczająco doceniana. Ale z drugiej strony to chyba najlepsza szkoła jazdy, jaką można przejść w ramach Pucharu SM. Oby tylko zawodników było, jak najwięcej.

W zeszłym sezonie udowodniłeś, że ciężką pracą, determinacją i sportową dojrzałością, można sięgać po najwyższe cele…
Mateusz Pasiuk:
 Dokładnie tak. Czynników wpływających na końcowy rezultat jest wiele, ale zdecydowanie najważniejsze są te wymienione w pytaniu. Ten rok pokazał na moim przykładzie, że nawet znaczące straty z początku sezonu nie przekreślają szans na końcowe zwycięstwo. Sam w tym czasie też nauczyłem się bardzo wiele, nie tylko jeśli chodzi o technikę jazdy, ale całokształt przygotowań związanych z rywalizacją w wyścigach motocyklowych i nie ukrywam, że całe to podejście, kultura sportowa, aktywność poza torem – to wszystko bardzo mi odpowiada. Praca nad sobą, zarówno fizycznie jak i mentalnie, pilnowanie diety, nauka języków obcych, poznawanie i rozumienie teoretycznych założeń jazdy na motocyklu – ten rok pozwolił mi zrozumieć, jak ważne to kwestie. I o ile jeszcze przed tym sezonem czułem, że chcę uprawiać to na poważnie, to teraz mogę powiedzieć, że dużo lepiej rozumiem, z czym to się wiąże i tym bardziej chciałbym związać swoje życie z tym sportem.

Dalej trenujesz z Teamem MormaniaKidz GP Team?
Mateusz Pasiuk:
 Mój sukces w sezonie 2019 to także sukces zespołu, z którym od początku zbieraliśmy doświadczenia i uczyliśmy się wspólnie. Ten okres to czas ciężkiej nauki, ale także mnóstwo frajdy i świetnie spędzonego czasu z Igorem, Jeremiaszem, Maksem, Zuzią i Dawidem oraz moim imiennikiem Mateuszem Hulewiczem. Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny, że mogłem być częścią tego zespołu i przyczynić się także w jakimś stopniu do jego sukcesu. W sezonie 2020 nasze drogi się jednak nieco rozchodzą z uwagi na różne cele sportowe, jakie przed sobą stawiamy. Nie znaczy to, że nie będziemy wspólnie trenować, czy ścigać się – wręcz przeciwnie, wiemy już że czeka nas przynajmniej kilka wyścigów, w których będziemy razem walczyć. Niezależnie od sytuacji, zawsze będę trzymał kciuki i śledził wyniki przyjaciół z mojego pierwszego zespołu oraz wszystkich dzieciaków z programu MotoRmania KidzGP

Najważniejsze sportowe plany na 2020 rok, to?
Mateusz Pasiuk: 
W sezonie 2020 stawiamy sobie bardzo ambitne cele sportowe i na pierwszym miejscu jest rywalizacja na torach w Hiszpanii. Jest to bardzo duże wyzwanie nie tylko sportowe, ale też organizacyjne i dopięcie wszystkich szczegółów zajmuje sporo czasu i wysiłku, ale wierzę, że jest to dla mnie właściwy krok i pozwoli najlepiej zebrać odpowiednie doświadczenie oraz umiejętności. Nie potrafiłbym też rozstać się zupełnie z naszym krajowym podwórkiem, a szczególnie z rywalizacją w Pucharze Pitbike SM i na ile tylko pozwoli mi kalendarz i możliwości, będę się starał rywalizować w tym cyklu.

Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za nowy sezon.
Mateusz Pasiuk: 
Dzięki również.

Powrót

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.