Daniel Blin: w drodze po mistrzostwo

Daniel Blin, nastoletek z Torunia, którego mamy nadzieję wszyscy znacie. Kiedy w 2016 roku wystartował w pucharze pit bike na pewno nie spodziewał się tego, że dwa lata później będzie rywalizował w mistrzostwach świata. A jednak. Po wielkim sukcesie, kiedy w 2017 roku wygrał zarówno Puchar Polski, jak i europejską serię Alpe Adria w klasie 300cc, przyszedł czas na kolejne kroki. Przy wielkiej determinacji swojej, rodziców i przychylnych osób, dokonał przełomowego kroku: wystartował w WSSK300, czyli Mistrzostwach Świata. To był rok ciężkiej pracy i walki na najwyższym poziomie. Jak wspomina ten sezon Daniel? Oto rozmowa z zawodnikiem MX Otopit Toruń.

To był dla Ciebie wielki rok i pewnie spełnienie marzeń.
Zgadza się ten rok był dla mnie spełnieniem marzeń, ale też czasem ciężkiej nauki. Podczas tego sezonu trzy razy zmieniałem zespół, a nawet raz zmieniałem serię. Praktycznie każdy tor był dla mnie nowy, a jazda w Mistrzostwach Włoch oraz Mistrzostwach Świata była dużym wyzwaniem. Ale takie lubię najbardziej

Wygrywałeś zawody rangi polskiej, europejskiej. Jaka jest różnica na tym poziomie?
-Zawody rangi polskiej i europejskiej, czyli Alpe Adria, totalnie różnią się od mistrzostw świata. Różnica polega głównie na tym, że mistrzostwach świata stawka czterdziestu zawodników potrafi zamknąć się w dwóch sekundach, a w wyścigu grupa walczącą o zwycięstwo może liczyć nawet połowę stawki. Możliwość jazdy przy serii jaką jest WSBK czy WSSP600 tworzy niesamowity klimat, to ogromna lekcja dla każdego zawodnika i zupełnie inne cele.

WSBK to najszybsza stawka zawodników na świecie, pewnie celem nie było wygrywanie?
-Chyba nie da się wejść do tak mocnej stawki i od razu wygrywać. Ale nie powiem, że moim celem na 2018 było jedynie zbieranie doświadczenia. Chcieliśmy zdobyć w tym roku pierwsze punkty w mistrzostwach świata i powalczyć w grupie, która ściga się o zwycięstwo, lecz nie udało się. Jednak jeśli w 2019 zostanę w Mistrzostwach Świata zrobię wszystko, żeby ten plan urzeczywistnić. Na pewno z nowym sezonem chciałbym, aby od początku wszystko było na swoim miejscu i żebym z konkurencyjnym pakietem wyruszył do pierwszej sesji treningowej

W tym sezonie dużo było kontrowersji wokół motocykli… a Yamahy stały się mniej konkurencyjne.
-Tak, to prawda. Jedną z rzeczy, która rozczarowała mnie mocno w tym roku to ogromny deficyt mocowy motocykli w stawce i nie mówię tu o różnicach rzędu 3-4 koni mechanicznych, a zdecydowanie większych. Mam nadzieję, że w 2019 wszystko się ustabilizuje i motocykle będą osiągały podobne wyniki. Na szczęście słyszałem już, że w regulaminie szykują się zmiany także jestem dobrej myśli.

Za sukcesami zawodników stoi sztab ludzi, sam wspomniałeś że tych zmian trochę było, jak udało się w końcu to wszystko spiąć?
-Tak jak wcześniej wspomniałem, w 2018 trzy razy zmieniałem ekipę. Sezon wystartowałem pod włoską banderą zespołu Terra&Moto w Mistrzostwach Włoch CIV SSP300, następnie przeniosłem się do Mistrzostw Świata razem z Polską ekipą Polish Talent Team, a sezon skończyłem w węgierskich barwach zespołu Toth Racing Team również w MŚ. Nie było łatwo co chwile przerzucać się na inaczej zbudowane oraz dostrojone Yamahy, ale z pewnością było to ciekawe przeżycie pozwalające po kolei udoskonalać nasz motocykl zbierając doświadczenie z trzech różnych ekip. Natomiast niezależnie gdzie i dla kogo jeździłem zawsze była przy mnie rodzina i ci sami sponsorzy, którym jeszcze raz dziękuję.

A jak czułeś się jako Polak na paddocku? Zapewne tam Polak stanowi swoistą egzotykę.
-Na paddocku mistrzostw świata niestety z żadnym z zawodników nie porozmawiam sobie po polsku, ale przy tak narodowościowo wymieszanej stawce nie czuje się ani trochę „egzotycznie”, tym bardziej że wśród zawodników panuje raczej luźna atmosfera i nie ma żadnej bariery z powodu pochodzenia.

Runda, która zostanie najmocniej w pamięci?
-Każda runda WSSP300 to dla mnie nowe przeżycia i tak naprawdę każda mi się podobała nawet mimo upadków, lecz szczególnie zapamiętam rundę na holenderskim torze w Assen, gdzie jechałem po swoje pierwsze punkty, ale niestety na jednym hamowaniu przeholowałem i zaliczyłem uślizg przodu. Do jednych z lepszych rund zaliczę również tą na czeskim torze w Brnie, gdzie w zupełnie nowym zespole po problemach z elektronika i starcie z 34 pozycji udało mi się dowieźć 18 miejsce.

Jakie plany na 2019? Czy my jako kibice możemy w jakiś sposób Cię wspierać?
-W 2019 chce zostać w Mistrzostwach Świata WSSP300 na tej samej maszynie, jaką jest Yamaha R3. Zawsze od kibiców mogę liczyć na ogromne wsparcie min. w mediach, ale również nie lada niespodzianką były dla mnie odwiedziny polskich kibiców na zagranicznych rundach. Moja przyszłość jest teraz jednak uzależniona od ilości zebranych funduszy od sponsorów, także trzymajcie kciuki i pamiętajcie o mnie!

Powrót

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.