Mały rozrabiaka z wielkim sercem – Hubert „ŁOBUZ” Grabowski


Hubert Grabowski „Łobuz”, czyli mały rozrabiaka z wielkim sercem. W zeszłym sezonie startował on w Pucharze Polski Pit Bike SM, w klasie STOCK 90. Ambitny i wytrwały -tak mówią o nim przyjaciele z Teamu. Dlatego teraz, po krótkiej przerwie spowodowanej pandemią z powrotem zadomowił się na torze.

-Gdybyśmy chcieli scharakteryzować Huberta moglibyśmy powiedzieć, że jest niewysoki i drobny, pogodny, wesoły oraz optymistycznie patrzący na świat, skromny jak sobie za dużo nie pozwala, bezinteresowny, dzielny i wytrwały, zdyscyplinowany – wymienia Ewa Badocha-Kowalska z Friends Racing Team.

Motocykle w życiu Huberta pojawiły się już kilka lat temu. Kiedy miał 5 lat zaczął jeżdzić na minicrossie. Wszystko zaczęło się od…. Aleksandra, przyrodniego brata. Widząc go na motocyklu Honda crf80f od razu zamarzył o swoim pierwszym motocyklu i poczuł, że chce jeździć. Niedługo po tym „Łobuz” doczekał się swojego pierwszego motocykla ktmsx50, na którym stawiał swoje pierwsze kroki… na łące w Myślenicach, a później ciężko było już go ściągnąć z motocykla.



-Niestety w Małopolsce sport motocyklowy nie jest tak powszechny, jak na północy polski – przyznaje Ewa Badocha-Kowalska. -Na szczęście Katakanka utworzyła szkółkę dla dzieci dzięki, której Hubert miał świetny start na pit bike. Później już tylko mogliśmy obserwować, jak cała ta maszyna ruszyła i nasz Łobuz tak się wkręcił, że dziś świat bez motocykli dla niego nie istnieje – dodaje.

Jazda na crossie bardzo pomaga Łobuzowi w treningach na asfalcie, np. w zawodach Pucharu Polski SM i innych, w których startuje, jak np. Puchar Duszan Team.

-Hubcio mimo, swojego młodego wieku i małego wzrostu zawsze chce ścigać się z najszybszymi, dużo starszymi i najlepiej na większej pojemności zawodnikami – opowiada Ewa Badocha-Kowalska. -To dla niego największa motywacja i frajda, a największym marzeniem są motocykle mamy, czyli Ducati panigale 959 i Pawła bmw s1000rr. Nie przeszkadza mu śnieg, deszcz, wiatr, upał i niekorzystne warunki pogody. On chce tylko jeździć i być jak najlepszym. Do tego chętnie pomaga w naprawach swojego pit bike, bo chce być zawsze pewny swojego sprzętu. Jego autorytetem jest Paweł, który pojawił się w jego życiu i codziennie udowadnia mu, co jest ważne. Zaraził go nie tylko pasją, ale i pokazał, że mężczyzna poza tą miłością do motocykli, może być też prawdziwym gentelmenem – dodaje.


Bieżące informacje, co słychać u Huberta, można śledzić na jego PROFILU Facebook.


OT.

Powrót

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.