„Polecam każdemu, aby chociaż raz spróbował jazdy na tym małym wariacie” – rozmawiamy z Moniką Jaworską!

Już za 5 dni odbędzie się Wielki Finał Pucharu Polski Pit Bike SM! Z pewnością będą to wyjątkowe zawody, które zakończą niezwykle emocjonujący sezon. Tymczasem rozmawiamy z Moniką Jaworską – zawodniczką, która zdominowała w 2018 roku klasę pit ladies!

W klasie kobiet jesteś bezapelacyjnie królową tego sezonu, pamiętasz jeszcze moment, w którym podjęłaś decyzje o udziale w Pucharze Polski Pit Bike SM?
-Decyzję o udziale w Pucharze Polski Pit Bike SM podjęłam, dzięki naszemu zespołowi Katanka Young Team. Duża grupa dzieci, które szkoliłyśmy razem z Magdą od listopada zeszłego roku, chciała zobaczyć, jak wyglądają takie zawody na żywo. Pomyślałam, że będzie to również dla mnie fajna alternatywa dla wyścigów, w których brałam udział do tej pory. Niestety, ze względu na duże koszty, z którymi wiążą się zawody na dużych motocyklach, musiałam odpuścić ten temat. Pit bike okazało się strzałem w dziesiątkę! Znowu poczułam adrenalinę i rywalizację na torze, co prawda w pomniejszonej skali (mały tor, mały motocykl), ale doznania są równie ekscytujące!

W tym sezonie w klasie pit ladies startuje rekordowa liczba zawodniczek, trzeba jednak przyznać, że za tą ilością idzie, także imponująca jakość jazdy …
-Cieszę się, że jest dużo kobiet w tym sporcie. Zazwyczaj w Mistrzostwach Polski na dużych motocyklach ścigałam się z samymi facetami. Mam nadzieję, że z każdym sezonem będą przybywać kolejne zawodniczki. Duży progres widać po Dominice Orlik, mimo, że dużo czasu poświęca swojej wiodącej pasji, jaką jest enduro, widać, że rozwija się również w Pit Bike’ach i stara się wciskać w grafik treningi na asfalcie. Bardzo dobrze radzi sobie również Dzikuska, którą znam trochę dłużej. Widziałyśmy się przez sezon jesienno-zimowy parę razy na hali kartingowej, gdzie jeździłyśmy na pitach. Od tego momentu zrobiła duże kroki naprzód. Moją uwagę przykuła również Martyna Dynasińska, zawodniczka, która już wcześniej startowała w wyścigach pit bike. Dziewczyna, która góruje w stylu jazdy supermoto, jeździ bardzo płynnie, a zarazem dynamicznie. Muszę także pochwalić moją przyjaciółkę i współzałożycielkę szkółki KYT, Magdę Stankiewicz. Mimo że nie miała nigdy wcześniej styczności ze sportami motocyklowymi, bardzo fajnie sobie radzi. Od pierwszej rundy w Bydgoszczy, jeździ coraz lepiej, pokochała rywalizację, co widać na torze, nigdy nie odpuszcza i walczy do ostatnich metrów.

Walka o drugie i trzecie miejsce w tym sezonie cały czas trwa. Pytanie, dla której z zawodniczek szczęśliwa okaże się runda w Toruniu…
-Jestem pewna, że w Toruniu Sylwia i Martyna pokażą piękną walkę o drugie miejsce w ogólnej klasyfikacji. Nie jestem w stanie przewidzieć, która z nich zdobędzie tytuł wice mistrzyni. Trzymam kciuki za obydwie zawodniczki!

Podczas zawodów masz ogromne wsparcie. Jako Katanka Young Team za każdym razem przyjeżdżacie solidną ekipą…
Jestem szczęśliwa, że na każdą rundę przyjeżdżaliśmy z całą ekipą. My, dzieciaki oraz ich najbliżsi tworzymy bardzo zgrany team. Nie wyobrażam sobie każdego wyjazdu bez nich. Bardzo wszyscy się polubiliśmy i zżyliśmy ze sobą. Tworzymy taką Pit Bike’ową rodzinę, w której każdy pełni jakąś rolę. Ktoś jest specjalistą od zmiany opon, ktoś od wymiany zębatek, ktoś od pilnowania porządku, a jeszcze ktoś inny od tego, abyśmy miały zawsze ciepłą kawę. Bez nich byłoby naprawdę ciężko. Przy okazji tego wywiadu bardzo chciałabym Wam wszystkim podziękować za to, co razem zrobiliśmy i osiągnęliśmy w tym sezonie! Jesteście niezastąpieni.

Co radziłabyś kobietom, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z motoryzacją, czy pit bike to dobry wybór na start?
– 
Wszystkim kobietom, które chciałyby zacząć przygodę z motorsportem, radzę, aby się nad tym nie zastanawiały, tylko brały życie w swoje ręce i zaczęły działać w tym kierunku. Pit Bike jest świetnym rozwiązaniem na początek kariery. W porównaniu z wyścigami na dużym motocyklu jest to bardzo tani sport, który daje wiele frajdy, ale też uczy. Uczy rywalizacji, woli walki, organizacji, samodyscypliny, konsekwencji, a przede wszystkim pokory, która jest najważniejszą cechą dobrego zawodnika. Poza tym daje możliwości poznania ludzi, którzy również mają hopla na punkcie motocykli, co tworzy niesamowitą atmosferę na każdych zawodach. Ja co prawda działam w drugą stronę, bo przesiadłam się w tym momencie z dużych motocykli na małe, ale pokochałam ten sport całym sercem i każdemu serdecznie polecam, aby chociaż raz, kiedyś spróbował jazdy na tym małym wariacie.

Powrót

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.